Czy mam jakiś wpływ na współczesną ekonomię?

(Mk 10, 17-30)

Jedną z ważnych informacji, które mogą odrobinkę pomóc nam w zrozumieniu przemian we współczesnym świecie, jest ujawnienie faktu, że trzy firmy zarządzają majątkiem przekraczającym 12 bln dol., czyli większym niż łączne PKB Japonii, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Analitycy procesów ekonomicznych twierdzą, że od końca XIX wieku, a więc od czasów zdominowanych przez Vanderbiltów i Rockefellerów, nie było w gospodarce monopolizacji i koncentracji kapitału na tak wielką skalę. Tak więc, trzech tzw. inwestorów instytucjonalnych, a są to BlackRock, Vanguard i State Street, w ogromnej części kontrolują światowym rynkiem, stając się wg., prof. Erica Posnera, prawnika z University of Chicago, przyczyną odchudzenia naszych portfeli.

Już Arystoteles zwracał uwagę na fakt, że taka kumulacja kapitału w rękach niewielkiej grupy udziałowców, jest śmiertelnym zagrożeniem stabilizacji społecznej i jest prostą drogą do rewolucji. Historia, która jest nauczycielką życia, wielokrotnie zweryfikowała słuszność tezy tego wybitnego filozofa. Nie można biernie czekać na krwawe rozruchy, lecz podjąć zdecydowane, ale pokojowe, działania. Wspomniany Eric Posner, proponuje rozbicie niebezpiecznych monopoli głęboką reformą prawa własności. Wydaje się ona atrakcyjna, lecz, znów jak uczy historia, bez przemiany ludzkich sumień nigdy nie będzie do końca skuteczna. Tak więc, zostawiając na boku ekonomię, zajmijmy się właśnie uzdrowieniem sumień, a to właśnie proponuje nam dzisiaj sam Jezus Chrystus.

W dzisiejszej Ewangelii uczy On, że bogatemu człowiekowi nie jest łatwo wejść do królestwa Bożego, ale nie jest to niemożliwe. Bóg może serce człowieka pozyskać do solidarności z potrzebującymi i pobudzić go do dzielenia się z nimi. Można, za Benedyktem XVI powiedzieć, że Bóg może pozyskać człowieka do tzw. logiki dającego. To właśnie do tej logiki, Jezus zaprosił kiedyś bogatego młodzieńca, do tej logiki zaprasza nas dzisiaj. To zaproszenie wtedy przerosło młodego człowieka, który choć zachowywał przykazania, to jednak nadzieję bardziej pokładał w tym, co posiadał, niż w Panu Wszechświata. Wiemy z doświadczenia, a może i z autopsji, że przerasta ono wielu z nas, a wypowiedziane wtedy przez Jezusa słowa budzą znaczny niepokój: Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego.

Znając życie, można więc razem z uczniami postawić pytanie: Któż więc może być zbawiony?

Postawił je sobie pewien mieszkaniec Aleksandrii, dużego i bardzo bogatego miasta w Imperium Rzymskim, a był nim święty mnich i teolog, Klemens Aleksandryjski (+ ok. 213). Było to pytanie tym bardziej zasadne, że miał wokół siebie bardzo dużo bogatych ludzi, którzy pragnęli być dobrymi chrześcijanami i poważnie brali troskę o swoje zbawienie. Nic dziwnego, że właśnie ten fragment Ewangelii mówiący o bogatym młodzieńcu, budził wiele praktycznych pytań. Wychodząc im naprzeciw, Klemens w traktacie pt. „Który człowiek bogaty może być zbawiony?”, wyjaśnia sens ewangelicznej opowieści: Ma ona pouczyć ludzi zamożnych, iż nie powinni oni tracić nadziei i dlatego zaniedbywać swego zbawienia, ani też niszczyć bogactwa i potępiać go, jako podstępnego wroga życia, ale że muszą uczyć się, w jaki sposób należy bogactwo używać, aby życie pozyskać (27,1).

Punkt uchwycenia tej równowagi, wskazuje uczniom sam Jezus:Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Tak więc, jak przystało na świadomy byt krótkoterminowy, posiadaj, zachowując dystans do tego, co masz. Zarządzaj tym mądrze, nadzieję pokładając w Jezusie i od Niego biorąc przykład, a bogactwo będzie rakietą do nieba, a nie kamieniem młyńskim uwiązanym u szyi.

Nie mam bezpośredniego wpływu na bogatych tego świata, ale mam wpływ na siebie i na swoje decyzje w zarządzaniu tym, co Bóg mi powierzył. Jako ubogi w duchu, do którego należy królestwo niebieskie, mam gigantyczne możliwości, ale tylko przez Jezusa. Inną drogą jest rewolucja, ale takiej nie chcę!

Ks. Lucjan Bielas

 
Ogłoszenia Duszpasterskie - XVIII Niedziela zwykła - 10.10.2021 r.
Więcej…
 
Intencje mszy św. od 10 do 17 października 2021 r.
Więcej…
 

„Pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę?” I co ważne, pytają Go dalej…
(Mk 10, 2-16)

Nie pytaliby Jezusa o to, gdyby nie chęć wystawienia Go na próbę. Nie pytaliby Jezusa o to, gdyby nie czuli, że w Jego nauce, wizja małżeństwa jest przejrzysta i bez kompromisów, jakie dopuszczał Stary Testament. Nie pytaliby, gdyby w tym, co sami głosili była spójność. I tak np. Rabbi Szammaj pozwalał na rozwód, tylko w wypadku dowiedzionej zdrady, natomiast dla rabbiego Hillela każdy powód był dobry, aby oddalić żonę, wystarczyło, że mężczyźnie spodobała się inna kobieta. I tak oto ludzka słabość grzesznej natury, powszechność problemu, i mała atrakcyjność uczciwych rozwiązań sprawiła, że z takim zapytaniem wystąpili, chcąc bardziej uderzyć w Jezusa przez wprowadzenie Go na śliski teren, niż usłyszeć jasną odpowiedź, która będzie w ich pokrętnym życiu, trudna do przyjęcia.

Tymczasem Jezus, wykorzystując ich pytanie, wyjaśnił, że prawo mojżeszowe, pozwalające na napisanie listu rozwodowego, było podyktowane grzechem człowieka, który tak się w nim uwikłał, że nie był zdolny do budowania trwałej małżeńskiej relacji. W tonie swej wypowiedzi Jezus sugeruje, że Bóg miał, do tej pory wzgląd na tzw. zatwardziałość serc, lecz teraz, w czasach mesjańskich jest konieczność powrotu do „fabrycznych ustawień”, do tego, co było pierwotnym zamysłem Stwórcy. Ów zamysł Jezus przytoczył za Ks. Rodzaju i tym samy zdjął adwersarzom przysłowiowy wiatr z żagla: Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem.

To przypomnienie, jak powiedzieliśmy owych „fabrycznych ustawień”, było tak życiowo mocne, że w domu uczniowie jeszcze raz pytali Go o to. Jest rzeczą znamienną, że w tym gronie Jezus nie poprzestaje jedynie na przypomnieniu. Powrót do Bożego zamysłu nie jest propozycją, nie jest prośbą, ani delikatną sugestią, jest to decyzja Jezusa Chrystusa Boga. "Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo"

Dlaczego Miłosierny Jezus w gronie swoich uczniów nie ma względu na ludzką słabość?

Jest rzeczą znamienną, że to zdecydowane prawo zostało przez Jezusa ogłoszone właśnie w gronie uczniów, pośród których był stale obecny, i którym będzie towarzyszył w swoim Kościele, aż do skończenia świata. To właśnie w relacji z Nim jest siła na zachowanie Bożego zamysłu owych „fabrycznych ustawień” co do podstawowej relacji międzyludzkiej, co do małżeństwa, pojętego jako związek między mężczyzną i kobietą. To właśnie Jego obecność sprawia, że ten związek ma w oczach Bożych szczególną rangę i nieskończoną pomoc. Chodzi tu o żywą, a nie deklarowaną relację do Jezusa zarówno narzeczonych, jak i małżonków. Nie na darmo starzy ludzie powiadają: ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie.

Dopełnieniem tej nauki stała się nieprzypadkowa scena z dziećmi, które spontanicznie przynoszono do Jezusa, aby je dotknął. Tymczasem reakcja uczniów, którzy szorstko zabraniali im tego, była osobliwa. Ponowne zapytanie Mistrza o kwestie małżeńskie, i ta ostra reakcja na dzieci, pokazuje głębszy problem, który był w nich samych. Wtedy to, zazwyczaj łagodny Jezus oburzył się i rzekł do nich: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego".

W całej tej scenie i w krótkich słowach zawarł Jezus dwie fundamentalne prawdy. To pozwólcie, odnosi się przede wszystkim do rodziców. Ich osobista relacja z Bogiem jest albo pozwoleniem, albo nie pozwoleniem, umożliwieniem, albo utrudnieniem drogi dziecka do Boga. Dziecko jest niewinne, jest ufne i otwarte na autorytet. Jeśli rodzice kochają Ojca Niebieskiego, to dziecko otrzymuje czytelne zaproszenie do tego, aby uczynić to samo. Warto tu pamiętać o oburzeniu Jezusa na uczniów, którzy utrudniali dzieciom dostępu do Niego.

Sam Jezus jak prawdziwy człowiek wyszedł z domu, w którym był formowany przez Świętych Rodziców, całkowicie wiernych Bogu i sobie. Ten dom rozbrzmiewa w Jego ustach i zachęca do budowy następnych, jemu podobnych. Drugą zaś prawdą jest ta, że w czasach, kiedy mamy więcej gruzów niż domów, trzeba nam wszystkim przystąpić do odbudowy, przede wszystkim samych siebie, z nadzieją i otwartością dziecka kochanego przez Ojca. Tylko takim, wydawałoby się, niepozornym sposobem, możemy odwrócić dramatyczne losy naszych rodzin i wiszący w powietrzu dramat naszej cywilizacji.

Ks. Lucjan Bielas

 
Ogłoszenia Duszpasterskie - XXVII Niedziela zwykła - 03,10.2021 r.
Więcej…
 
Intencje mszalne od 03 do 10 października 2021 r.
Więcej…
 

 

Jak zarządzać okazjami do grzechu?
(Mk 9, 38-43. 45. 47-48)

Co zrobić, aby stały się okazjami do czynienia dobra? Mówiąc bardziej kolokwialnie, aby jak najwięcej na nich "zarobić"?

Zapewne pamiętamy słowa Jezusa – Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje (Mt 6,19 - 21). Jezus, tak oto prostym tekstem określił podstawy chrześcijańskiej ekonomii. Dzięki Jego odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu ta ekonomia nabrała ponadczasowej mocy. Wszelkie dobro, które czynimy, stanowi konkretną wartość o ponadczasowym wymiarze. Jest to nasz prawdziwy kapitał, tym większy, im bardziej jest świadomą współpracą z Jezusem. Zrozumiałym jeszcze bardziej staje się stwierdzenie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Niestety w prostej obserwacji świata i własnego sumienia, musimy przyznać, że więcej zabiegamy o kumulowanie szeroko pojętych wartości tego świata, niż, jak nam się wydaje, mało konkretnych dóbr niebieskich.

Dzieje się tak między innymi dlatego, iż źle zarządzamy okazjami do grzechu, albo ujmując rzecz bardziej pozytywnie – okazjami do wyznania Bogu naszej miłości i wierności. Zamiast być dla innych okazją do grzechu, przez opanowanie siebie, mogą stać się zachętą do czynienia dobra. Przez radykalne odcięcie się od zła, daję wyraz, szczególnej odpowiedzialności, zarówno za siebie, jak i za innych. Stanowi to jeden z najbardziej dojrzałych aktów miłości Boga i bliźniego. Miłosierny Jezus wagę sprawy podkreśla przez użycie względem gorszycieli bardzo mocnych słów: A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.

Nagrodą dla wiernych i odpowiedzialnych jest wejście do królestwa Bożego. To proste, lapidarne sformułowanie ogarnia wieczną Miłość, dla której tu i teraz warto poświęcić wszystko.

Jak praktycznie przygotować się do takiej dyspozycji, by w naturalny, niemal spontaniczny sposób, okazję do grzechu, przemieniać na skuteczną okazję do dobrych uczynków? Jakiego użyć skalpela, by to, co ma być ucięte, uciętym rzeczywiście było?

Oto kilka porad:

  1. Życie w stałej przyjaźni z Bogiem, czyli zapewnienie sobie podstawowego wsparcia /w praktyce troska o regularny Sakrament Pokuty/.
  2. Codzienna modlitwa o wytrwanie w dobrym / wyprasza pomoc i uwrażliwia sumienie/.
  3. Ćwiczenie silnej woli, pojęte, jako umiejętność świadomego rezygnowania z tego, co jest dobre, dla większego dobra /daje swoistego rodzaju wzmocnienie moralnych sterowników; tylko ten, który panuje nad sobą, może siebie dać, czyli prawdziwie pokochać/.
  4. Przewidywanie skutków zamierzonych czynów. Wydawać by się mogło, że to oczywiste, lecz w praktyce rzadko spotykana cnota. Konkretną pomocą są codzienne rachunki sumienia.
  5. Unikanie okazji do grzechu, a szczególnie dobrowolnych i bliskich, czyli takich, w które wchodząc, wiem, że najprawdopodobniej upadnę. Jest to często związane z rezygnacją z pewnych ludzkich przyjemności. W praktyce warto takiej rezygnacji nadać dodatkową wartość przez wzbudzenie konkretnej intencję np. o zdrowie, własne, czy kogoś bliskiego itp. Chodzi o niezmarnowanie nawet takiej formy cierpienia, przez nadanie jej nowego, pozytywnego znaczenia. Dobrze wyznaczona intencja jest znakomitym skalpelem pomocnym w odcięciu się od zła.
  6. W okazjach do grzechu niedobrowolnych i we wszelkich pokusach wzmocnienie się przez szczególne zjednoczenie się z Bogiem np. przez akty strzeliste. / Mnie świetnie pomaga modlitwa Aniele Boży /.
  7. Radykalne odcinanie się od zła. Z szatanem, który stoi za pokusą, nie dyskutujemy. Wzorem jest Chrystus kuszony na pustyni.
  8. Wdzięczność Bogu za wygrane potyczki /pozwala nabrać dystansu i wyciągnąć właściwe wnioski z duchowych zmagań/.

Dzisiaj miłosierny Pan ostrzega wszystkich tych, którzy nieodpowiedzialnie traktują Jego naukę. Roztacza przed nimi jasną wizję wrzucenia do piekła – gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie. Przewidziana więc kara ma wymiar wieczny, żarty się skończyły.

Jezus stawia dziś przed każdym z nas wybór, a co najważniejsze nie zostawia nas samych. Panie Jezu dzięki Ci, że jesteś z nami! Czuję się w Twojej obecności kochany i bezpieczny, zaproszony, a nie przerażony.

Ks. Lucjan Bielas

 
Ogłoszenia Duszpasterskie - XXVI Niedziela zwykła - 26.09.2021 r.
Więcej…
 
<< Początek < Poprzednia 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 Następna > Ostatnie >>

Strona 34 z 62

Statystyki

mod_vvisit_counterDziś465
mod_vvisit_counterWczoraj125
mod_vvisit_counterW tym tygodniu1974
mod_vvisit_counterW tym miesiącu4882
mod_vvisit_counterWszystkich1278312

W każdy trzeci czwartek miesiąca o godz. 18.00 jest Msza św. o św. Bracie Albercie patronie naszej parafii. Po Mszy św. jest Nowenna do naszego patrona z ucałowaniem jego relikwii.
Po modlitwie Spotkanie biblijne. Zapraszam serdecznie wszystkich wiernych!

W każdy czwarty czwartek miesiąca o godz. 18.00 jest Msza św. o św. O.Pio. Po Mszy św. modlitwy do Świętego z ucałowaniem jego relikwii, a potem spotkanie Grupy Modlitwy św. O.Pio.
Zapraszam serdecznie wszystkich wiernych!

Projekt i wykonanie Alanet